środa, 12 marca 2014

007.

3/22 Alice's Diet

Boże święty. Jezu. Ja pierdole. Ja jestem pojebana. Naprawdę. Jestem beznadziejna, bezsensowna, słaba, okropna, gruba, idiotyczna, debilowata i tak długo by wymieniać.

PRZEPRASZAM.

Opowiem Wam coś. Błagam - nie odwróćcie się ode mnie za to.

Wszystko zaczęło się około 10:00...
Więc tak - obudziłam się po 9:00. Wypiłam dwie szklanki wody, bo zaczęłam czuć głód. Zeszłam na dół. Rodzice jedli kanapki. Żeby nic nie podejrzewali spytałam mamy, czy mamy w domu rzeżuchę, żeby upozorować to, że chcę się zdrowo odżywiać. Zasiałam ją rozmawiając z mamą, bo tata już wyszedł do pracy. Potem poszłam do swojego pokoju. Przeczytałam Wasze posty oraz komentarze pod moim. Nagle uświadomiłam sobie, że przez głodówki mogę nie urosnąć, a przecież jestem jeszcze w tym wieku, kiedy rośnie się najwięcej. TU ZACZĘŁO SIĘ WSZYSTKO SYPAĆ. Chwilę potem przyszła do nas ciocia. Lubię ją. Jest bardzo chuda. Rozmawiałyśmy chwilę. Ona już widziała po mnie, że się głodzę. Powiedziała mi, że głodówki lecznicze mogę stosować, ale niedługo i, żebym zaczęła odchudzać się normalnie. Ja od razu mówiłam jej, żeby dała mi spokój, bo nie zrezygnuję. Ona jednak mówiła, że ja jestem chuda (ta, jasne. już od razu kurde anorektyczka. ja pierdziele, nienawidzę jak ktoś okłamuje mnie, że jestem chuda!!!) i, żebym zaczęła biegać, ćwiczyć intensywnie to wyrobią mi się mięśnie na nogach i ukształtują mi się tak, jak chcę. Mówiła, że nie mam grubych nóg tylko, że one nie są dobrze ukształtowane i mogę właśnie to zrobić biegając. Zaczęłam się wtedy zastanawiać. Postanowiłam, że spróbuję.Mówiłam sobie, ze schudnę tą jej zdrową metodą i dopiero za jakiś czas, gdy już będę chuda napiszę tu post. Chciałam to zostawić. ZREZYGNOWAŁAM Z PRO-ANY I Z BYCIA MOTYLKIEM. Zjadłam więc dwie kanapki z serkiem topionym. Kromki były malutkie z chleba grahamowego. Przeżuwałam je baaardzooo długo. Potem mama wlepiła mi półtorej pomarańcza. Na koniec miałam straszną ochotę na czekoladę. Ja mam tak, że przed i w czasie okresu nie mam ochoty na czekoladę, a po mogłabym wrąbać całą stertę czekolady. Mama powiedziała mi, że w lodówce jest czekolada. Bez wahania otworzyłam ją i zjadłam 6 kawałeczków. Potem poszłam biegać. ZACZĘŁY SIĘ WYRZUTY SUMIENIA. Tylko, że one były malutkie. Przebiegłam 6 km. Wróciłam do domu. Wszyscy zjedli już obiad. Miałam ochotę na jedzenie. Wzięłam makaron, serek DANIO i starte jabłko. Zjadłam. Na pół z bratem. Później umyłam naczynia. Myjąc je już stałam się całkiem inną osobą. Zaczęłam żałować, że tak postąpiłam. Zaczęłam znów nienawidzić siebie. Chciałam zniknąć.Szybko poszłam do łazienki. stanęłam na wadze. Widząc te 48 kg poczułam, że jestem totalną kretynką, że zepsułam te 2 wspaniałe dni diety. Czułam się jak najgorszy grubas. Wsadziłam dwa palce do gardła. Nie mogłam zwymiotować. Myślałam, że się załamię.

Tak. Możecie mnie teraz wyzywać. Nienawidzę siebie. Szło mi tak dobrze. Nie zrezygnuję z Pro-Any. Będę ćwiczyć i biegać, ale nie zrezygnuję. Teraz już to wiem. Dalej poprowadzę dietę. Za karę za dzisiejszy dzień zrobię sobie kiedyś zamiast jedzenia dwudniową głodówkę. Zawiodłam się na sobie. Aż mi wstyd o tym mówić. Nikomu nie powiem o kontynuacji tego stylu życia. Wiecie o tym tylko Wy. Inni będą myśleć, że jestem fit.

Czy jeśli połknę trochę olejku rycynowego na przeczyszczenie, to pozbędę się tych kalorii? Proszę Was o odpowiedź, bo ja już nie wiem, co mam ze sobą zrobić. Jeśli jutro stanę na wadzę i zamiast tych wywalczonych 48 kg zobaczę 50, to się zabiję...

Dziś nie zjem już nic. Jutro te 200 kcal. Ja zjem mniej. Może 100, może jeszcze mniej. Nawet te cholerne nogi mi już troszkę schudły, a ja to zaprzepaściłam!

Odpowiadam na Wasze pytanie - pierwsza piosenka to Epigram - I'm sorry, I'm lost. Właśnie... Ja też przepraszam i też jestem przegrana.

Kocham Was :(

9 komentarzy:

  1. Według mnie nie masz kompletnie powodów żeby przepraszać! Nie zjadłaś bardzo dużo,biegałaś i nie powinnaś się obwiniać.
    Trzymaj się kochana :*

    OdpowiedzUsuń
  2. pogubiłaś się ale dobrze, że jednak wróciłaś i starasz się zacząć od nowa. Mam nadzieję, że tym razem nie zawalisz, chyba chcesz być chudziutka, prawda? powodzenia

    OdpowiedzUsuń
  3. jeślijuż raz weszłaś w pro ana to juz z tego nie wyjdziesz. sama widzisz jak to się skończyło. jesteśgłupia, że słuchasz jakiejś ciotki. żadnych mięśni na nogach. fu. chcemy być chude. a jak nie urośniesz to co z tego. będziesz śliczna chudziutka i drobniutka.ja zawsze chciałam być niska. jestem cholernie zła że chciałaś nas opuścić. jakbyś napisała posta "chcę być fit,odchodzę" to osobiście pojechałabym, do cb i wybiła ci ten durny pomysł zgłowy. juz nie odstawiaj takich numerów. nie rzucaj słów na wiatr. do końca alice's diet ma być idealnie. masz mi to obiecać bo jakzawalisz to skopie ci dupe.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie masz powodów, żeby nas przepraszać. Zwłaszcza, że ważne jest to żeby rosnąć. No i ten sposób Twojej Cioci jest dobry, tylko może po prostu wtedy nie powinnaś jeść słodyczy ;) i innych tuczących rzeczy.
    Trzymaj się ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. A może ciocia ma rację? Jeszcze rośniesz, musisz się dobrze odżywiać, możesz zrezygnować ze słodyczy, fast foodów, ale nie możesz nie jeść. Nie przepraszaj tylko przemyśl jeszcze raz. Trzymaj się.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dość, że taki sam nick mamy to jeszcze takie samo zdanie :P
      Zgadzam się, przemyśl. Naprawdę nie warto się niszczyć... Szczerze nie polecam.

      Trzymaj się! ; *

      Usuń
  6. nie było tak źle , ja bardzo wcześnie zaczęłam się odchudzać i to w taki sposób , nie wiem czy to miało jakiś wpływ na obecny mój wzrost 165 cm ale może trochę tak
    powodzenia w odchudzaniu , dasz radę

    http://thinchudosc.blox.pl/html

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie przejmuj się tak i nie przepraszaj. Każdej z nas zdarzają się gorsze dni, też jesteśmy załamane, jemu nadprogramowo i mamy wyrzuty sumienia. Bardzo dobrze cię rozumiem, bo też miałam taki moment, że chciałam zrezygnować z Pro Any (na szczęście mi przeszło). Poza tym biegałaś. Podziwiam cię za to, bo ja mam duże problemy z motywacją do ćwiczeń. Nie przejmuj się już i nie głódź też za bardzo. Cycki do przodu, dasz radę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. No cóż, nie tylko rośniesz w okresie dojrzewania. Wiele rzeczy się rozwija w Twoim organizmie. Jeśli nie jesteś przekonana o tym, czy chcesz ryzykować swoim zdrowiem, zastanów się dobrze nad tym, co robisz. Zanim podejmiesz decyzję, taką przemyślaną, najpierw stwórz ku niej podstawy, bo widzę, że jakiejś ogromnej świadomości tego, co robisz, nie masz. Ktoś wyżej napisał, że "jak raz wejdziesz do pro-any, to już nie wyjdziesz", hm - wiesz, nie podporządkowuj się żadnym regułom w swoim życiu, spisanym gdzieś wcześniej, a przez Ciebie nieprzeanalizowanym, tylko sama je sobie ustalaj i się ich trzymaj. Trzymanie się swoich zasad, które samemu się sobie ustanowiło, tak jak stanowi się prawo - to jest PRAWDZIWA KONTROLA nad sobą.

    Sądzę, że nie masz za co przepraszać. Chwile słabości się zdarzają. Powodzenia do końca Alice. Mojego pieprzenia tu powyżej, słuchać nie musisz. I tak Cię wspieram. To Twoje życie, ale martwię się, nie zmarnuj go sobie, na HSGD czy SGD - dietach wymagających, ale zdrowszych, też się chudnie. Stay Strong Motylku <3

    OdpowiedzUsuń